REKTOR ZIELONOGÓRSKIEJ UCZELNI PRZYWŁASZCZYŁ 100.030 ZŁ

Dodano: 2011-07-01

Zielona Góra. Prokurator Rejonowy w Zielonej Górze skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko 65-letniemu mężczyźnie. Oskarżony w okresie od 01 marca do 31 grudnia 2010r. w Zielonej Górze, pełniąc obowiązki Rektora jednej z zielonogórskich szkół wyższych, przywłaszczył sobie pieniądze stanowiące wpłaty pochodzące od studentów studiów podyplomowych w/w Uczelni w łącznej kwocie 100.030, 00 zł.  

Mężczyzna pracował na stanowisku rektora od listopada 2008 roku do listopada 2010r..

Jak ustalono, w drugiej połowie 2010r. dziekan Uczelni dowiedział się od jednej z pracownic, że rektor wydał jej polecenie poinformowania studentów studiów podyplomowych kierunków gospodarowania nieruchomościami oraz zamówień publicznych o zmianie rachunku bankowego oraz podmiotu uprawnionego do wpłat w imieniu uczelni. Mężczyzna polecił, aby pieniądze były przelewane na konto prowadzonego przez niego samego i jego rodzinę Fundacji. W tym samym czasie studenci studiów podyplomowych zgłaszali dziekanowi o problemach z wystawieniem faktur VAT za wpłaty dokonane na rzecz Instytutu.


Te okoliczności spowodowały, że z dniem 31 listopada 2010r. rozwiązano z oskarżonym umowę o pracę w trybie dyscyplinarnym.

W dniu 08 grudnia 2010r. dziekan w imieniu Szkoły wystosował pismo do Fundacji o zwrot pieniędzy należnych uczelni zielonogórskiej, a przekazywanych przez studentów na jej konto. Z uwagi na brak reakcji na powyższe pismo oraz ustne-telefonicznie zgłoszone żądania zwrotu pieniędzy należnych uczelni, skierowano do oskarżonego wezwanie do zapłaty.

Dopiero w dniu 31 grudnia 2010r. mężczyzna odpowiedział na żądania. W piśmie z dnia 31 grudnia 2010r. adresowanym do Rektora, dotyczącym rozliczeń finansowych wynikających z rzekomego porozumienia pomiędzy Szkołą a fundacją, poświadczył nieprawdę posługując się danymi byłej pracownicy, która nigdy nie zajmowała stanowiska Zastępcy Dyrektora ds. Ekonomicznych, ani w tamtym czasie nie wykonywała żadnych zadań dla Fundacji.

Do pisma załączył m.in. dokument w postaci rzekomego "Porozumienia" pomiędzy Szkołą, a Fundacją. Dokument datowany na 01 marca 2010r nigdy wcześniej nie został jednak przedstawiony zarówno ówczesnym władzom uczelni, jak i organowi założycielskiemu. Dokument ten miał zawierać podpisy oskarżonego, jako ówczesnego rektora uczelni zielonogórskiej oraz jego synowej - sekretarki, która wpisana była jako pełnomocnik Fundacji prowadzonej przez oskarżonego i jego najbliższą rodzinę.  

Ostatecznie mężczyzna przelał z konta Fundacji na rzecz Uczelni kwotę 44.401,67 zł, która stanowiła jedynie część środków uzyskanych od studentów. Oskarżony odmówił wydania pozostałej kwoty, to jest 55.628,33 zł, której nie uiścił do chwili obecnej.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego co prawda nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, jednakże z jego wyjaśnień wynika, że uznał częściowo swą winę. W szczególności - jak wyjaśnił - wiedział, że nie miał prawa dysponować finansami zielonogórskiej Szkoły bez akceptacji uczelni warszawskiej, która prowadziła księgowość. W swoich wyjaśnieniach wskazał, że motywem jego działania, polegającego na zmianie rachunku do wpłat pieniędzy przez studentów, była chęć szybkiej wypłaty pieniędzy dla wykładowców, czyli także dla niego samego./APa