REHABILITACJA PANI JADWIGI SMÓLSKIEJ - UDZIAŁ PROKURATORA W ODKRYWANIU HISTORII

Dodano: 2016-03-22

Zielona Góra.  W dniu 01 marca 2016 roku Sąd Okręgowy w Zielonej Górze,  podzielając stanowisko prokuratora rozpoznając wniosek pokrzywdzonej,  orzekł o zadośćuczynieniu na rzecz mieszkanki Zielonej Góry - Pani Jadwigi Smólskiej zd. Lipnowskiej za krzywdę doznaną w związku z wykonaniem wobec Niej kary więzienia orzeczonej  wyrokiem byłego Sądu Powiatowego w Zielonej Górze z dnia 04 lipca 1960 roku.

Wymieniona, licząca sobie wówczas niespełna 19 lat, została aresztowana w dniu 11 czerwca 1960 roku,  a następnie skazana wspomnianym powyżej wyrokiem  na karę 2 lat więzienia za to, że  30 maja 1960 roku w Zielonej Górze rzekomo miała dopuścić się "...z pobudek chuligańskich gwałtownego  zamachu na funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej  i mienie społeczne ..".
W rzeczywistości proces i ukaranie Pani Jadwigi Smólskiej  był jednym z przejawów  zainicjowanych przez władze polityczne  ówczesnego państwa komunistycznego  represji,  jakie  miały miejsce w związku  z podjętą przez ludność Zielonej Góry obroną Domu Katolickiego - parafii pod wezwaniem Św. Jadwigi,  przed przeprowadzaną  siłami milicyjnymi brutalną eksmisją.

Zasadniczym celem  działań panującego niepodzielnie politbiura partii komunistycznej  było ograniczenie wpływu Kościoła Katolickiego na ludzi.
Wynikły spontanicznie  wobec tej  eksmisji protest stanowił  bez wątpienia najbardziej dramatyczny moment w powojennej historii  społeczeństwa zielonogórskiego, które gremialnie wystąpiło w obronie  fundamentalnych praw i wolności obywatelskich, a także swobody  wypełniania przez Kościół posługi religijnej, co gwarantowała nawet obowiązującą wówczas ustawa konstytucyjna z 1952 roku.  Był to jeden z największych protestów w PRL, jakie miały miejsce od czerwca 1956 roku do grudnia 1970 roku i jedyny w powojennej historii, który miały podłoże religijne, a nie ekonomiczne.

W nazywanych dzisiaj przez historyków "wydarzeniach zielonogórskich"  wzięło udział około pięciu tysięcy osób (około 9 % ówczesnych mieszkańców Zielonej Góry). W godzinach przedpołudniowych w celu uniemożliwienia eksmisji w okolicach domu katolickiego zebrało się kilkaset modlących się osób. W ciągu kilku godzin dołączali do nich inni mieszkańcy. Wobec nich Milicja użyła pałek i gazu łzawiącego. Broniąc się protestujący wyrywali bruk z jezdni i rzucali kamieniami. Podpalili też  samochody milicyjne. Do miasta władze ściągnęły posiłki z sąsiednich miast i specjalne oddziały milicji z Poznania. W trwających do wieczora starciach wiele osób zostało poszkodowanych, a znaczna część protestujących została zatrzymana (zatrzymano 333 osoby) i aresztowana. Represje wobec mieszkańców miasta trwały jeszcze przez następne dni, gdyż część osób zatrzymywano na podstawie fotografii wykonanych na miejscu zamieszek przez funkcjonariuszy SB. W pokazowych procesach skazanych  zostało przez sąd  łącznie 196 osób, a w kolegiach orzekających jeszcze 48 osób na kary więzienia ponad 2 miesiące, w tym dwie osoby nawet na karę 5 lat pozbawienia wolności lub grzywny.

Po pamiętnych wydarzeniach represje przybrały wyjątkowo szeroki zakres, wobec wielu zatrzymanych stosowano przemoc fizyczną i szantaż, w nadzwyczajnie szybkim trybie, bez przeprowadzenia rzetelnego opracowania procesowego, dążono do ich oskarżenia przed sądem. Represje dosięgnęły protestujących mieszkańców także w ich miejscach pracy lub nauki - niektórzy pozostawali przez długi czas bez możliwości zarobkowania. Część uczestników wraz z rodzinami była  zmuszona nawet do opuszczenia Zielonej Góry.
Pierwsze rozprawy zatrzymanych odbyły się już w dniu 17 czerwca 1960 roku i ewidentnie miały one charakter pokazowy, obliczony na zastraszenie lokalnego społeczeństwa. Na podstawie milicyjnych notatek lub szczątkowych tylko "dowodów" orzekane były drakońskie kary,  sięgające nawet 5 lat więzienia. Prowadzono także intensywną  akcję propagandową, w której uczestnicy zajść byli szkalowani, wyciągano wobec nich konsekwencje dyscyplinarne, z pozbawieniem pracy włącznie.    
W przypadkach wielu prześladowanych osób, negatywne skutki wynikłe z bezwzględności  rządzących niepodzielnie przedstawicieli  partii komunistycznej, zaznaczyły się szkodliwie  w kilkudziesięcioletnim okresie.
Wśród zatrzymanych dopiero po kilka dni od zajść znalazła się również bardzo młoda dziewczyna - Pani Jadwiga Smólska, która w takim pokazowym procesie została skazana na karę 2 pozbawienia wolności. Z orzeczonej wówczas kary odbyła karę prawie roku pozbawienia wolności.

Uniewinniona została przez Sąd Najwyższy dopiero w październiku 2013 roku, w wyniku skargi kasacyjnej wniesionej przez Rzecznika Praw Obywatelskich, który wprost wskazał, że wymienionej  nie wolno było w tej sytuacji przypisywać popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa.


Wyrok z 1 marca 2016 roku jest kolejnym etapem w procesie rehabilitacji ofiar opisanych wydarzeń i jednocześnie pozwala na odtwarzanie nadal mało znanej karty historii miasta.