Portret pamięciowy

Dodano: 2010-02-14

Jego istotą jest odtworzenie wyglądu osoby na podstawie zeznań świadka. Spostrzeżenia dokonane na miejscu przestępstwa przez naocznych świadków z dawien dawna były podstawowym sposobem ustalania sprawców zdarzenia. Rzecz była i jest względnie prosta, jeżeli świadek zna sprawcę czynu i może wprost wskazać jego tożsamość lub sprawca został zatrzymany na gorącym uczynku przestępstwa czy też bezpośrednio po jego popełnieniu. Gorzej, gdy nierozpoznany oddali się z miejsca zdarzenia i nie pozostawi na nim śladów umożliwiających identyfikację.

Od czasu powstania naukowej kryminalistyki w takich właśnie przypadkach podejmowano próby ustalania i poszukiwania sprawców na podstawie ich wyglądu zewnętrznego opisanego przez świadków. 

Historycznie najstarszą metodą był portret opisowy. Polegał on na odebraniu od świadka podstawowych informacji o płci sprawcy, jego wieku, wzroście, budowie, kolorze włosów, wyglądzie twarzy, ubioru. Szczególnie ważnymi elementami takiego opisu było wskazanie przez świadka znaków szczególnych, np. blizn, ubytków tkanki, zniekształceń kończyn czy zmian chorobowych. 

Tak sporządzone opisy, nazywane też niekiedy somatoskopijnymi, w wielu przypadkach okazywały się niezwykle przydatne przy dalszych czynnościach dowodowych. Z biegiem lat w praktyce policyjnej doskonalono sposoby sporządzania portretów opisowym m.in. poprzez systematyzowanie nazewnictwa, ustalanie proporcji, wprowadzanie jednolitych kryteriów mianownictwa poszczególnych fragmentów ciała, części odzieży, użytych narzędzi czy pojazdów.

Szybko okazało się jednak, że nawet trafne spostrzeżenia świadków i ich wierne opisanie w odpowiednich dokumentach procesowych czy rejestrach nie wystarczało do skutecznego wykrycia i ujęcia sprawców. Podstawowy problem wynikał z trudności komunikowania się pomiędzy świadkiem, a sporządzającym portret, jeszcze większe trudności, zwłaszcza przy braku znaków szczególnych u poszukiwanego, powodowane były  ograniczeniami w przypisaniu ogólnego opisu konkretnej osobie. 

Sposobem na zaradzenie tym problemom stał się portret rysunkowy. Wszak od dawna wiedziano, że uzdolnieni artyści malarze potrafią wiernie oddać w obrazie wygląd twarzy osoby portretowanej. Okazało się, że mogą to robić nie widząc portretowanego. Wystarczyło malować pod dyktando i przy pewnej wprawie oraz umiejętności słuchania relacji świadka na rysunku pojawiała się uderzająca w swej celności podobizna sprawcy. Dodatkowym atutem tej metody była natychmiastowa możliwość potwierdzenia przez świadka trafności portretu, a kolejnym możliwość jego powielenia, rozesłania do wielu jednostek policyjnych czy rozplakatowania w postaci listów gończych. 

Portret rysunkowy odegrał w przeszłości niezwykle istotną rolę w działalności wykrywczej policji całego świata i do niedawna był podstawową metodą odtwarzania wyglądu nieznanego sprawcy przestępstwa i prowadzeniu jego poszukiwań w sytuacjach, gdy istnieli naoczni świadkowie czynu. Niekiedy zdarzały się przy tym rzeczy zarazem pouczające i zabawne.

W latach osiemdziesiątych XX wieku piszącemu te słowa przytrafiło się prowadzić śledztwo w sprawie napadu rabunkowego na pewną pralnię chemiczną. W biały dzień do pomieszczenia, w którym wydawano czystą już odzież i pobierano należność za jej wypranie wszedł młody człowiek. Wykonaną w sposób chałupniczy atrapą rewolweru sterroryzował pracownika pralni i znajdującego się tam przypadkowo jego kolegę, a następnie zabrał z szuflady pod ladą kilkaset złotych i oddalił się. Wcześniej oczywiście uprzedził mężczyzn, że w przypadku powiadomienia milicji obaj zostaną zastrzeleni. Dla porządku należy dodać, że sprawca napadu nie zastosował żadnego z możliwych do wykorzystania sposobów zamaskowania twarzy. 

Świadkowie mieli więc możliwość dokonania odpowiednich spostrzeżeń, a wezwany z Komendy Wojewódzkiej rysownik wykonał na podstawie ich relacji rysunkowy wizerunek rabusia. Kilka dni później z odbitkami tego wizerunku patrolowali ulice miasta milicjanci z sekcji operacyjnej. W pewnym momencie jeden z nich zwrócił uwagę na młodego chłopaka wychodzącego właśnie ze sklepu z artykułami RTV. Twarz mężczyzny wyraźnie skojarzyła mu się z wizerunkiem z kartki papieru trzymanej w kieszeni. Podszedł więc wprost do młodzieńca i pokazując rysunek zapytał go, czy rozpoznaje kogo przedstawia rysunek. W odpowiedzi ku swojemu zapewne zaskoczeniu usłyszał: tak, to jestem ja - wszystko przez tą zaj... pralnię. 

Oczywiście specjaliści od identyfikowania sprawców od dawna nie ustawali w pomysłach na usprawnienie sposobów ustalania wizerunku sprawcy w oparciu o relacje świadków. Jednym z kierunków tych poszukiwań było wykorzystywanie początkowo rysunków, a potem fotografii poszczególnych fragmentów twarzy. Nie trzeba już było poszukiwać specjalisty od rysowania portretów. Każdy przeszkolony policjant po uzyskaniu informacji o kształcie nosa, brody czy innego elementu twarzy mógł z odpowiedniego zbioru fotografii wyjąć ten najbardziej podobny do opisu i wstawić w odpowiednie miejsce. W zbiorach znajdowały się też rodzaje okularów i innych przydatnych detali. 

Metody te nazwano w kryminalistyce portretami składanymi. Było ich wiele, niektóre pozwalały dodatkowo na dokonywanie na gotowej już składance dokonywać ręcznych korekt czy uzupełnień. W Polsce najbardziej chyba znana była metoda składania portretu techniką "Foto-robot", "IDENTY-KIT" oraz IRK, czyli identyfikator rysunkowo-kompozycyjny. W innych krajach w zależności od stopnia zaawansowania technologicznego i różnych rozwiązań metodycznych korzystano z takich systemów jak np. PIK, MIMIC czy Photo-Fit. 

W ostatnich dziesiątkach lat także te metody odchodzą do przeszłości. Podstawowym sposobem odtwarzania wyglądu człowieka stały się odpowiednio opracowane programy komputerowe. W pamięci komputera zgromadzony jest ogromny niekiedy zasób elementów twarzy, a odpowiednie operowanie tym zasobem pozwala sporządzającemu portret ekspertowi sprawnie wizualizować na ekranie wygląd opisywanej osoby. Uczestniczący w tej czynności świadek na bieżąco wnosi swoje uwagi oraz korekty i wiernym portretem pamięciowym można dysponować już w bardzo krótkim czasie po zdarzeniu. 

W Polsce z powodzeniem stosowany jest program znany jako "POL-SIT Windows 95". Standardowe kształty elementów twarzy człowieka zgromadzone w zasobach pamięci tego systemu dobrane są antropologicznie do warunków typowych dla polskiej populacji ludnościowej. Dodatkowo operator systemu ma możliwość posługiwania się różnymi technikami grafiki komputerowej, co pozwala na dokonywanie retuszy, wprowadzanie znaków szczególnych i innych ważnych, a niestandardowych elementów wyglądu twarzy. Publikowane obecnie w głośnych sprawach portrety pamięciowe w zasadzie wykonywane są już tylko technikami komputerowymi. Można je wykonywać w wersji "en face" oraz z profilu. 

System "POL-SIT", niezależnie od wskazanych już tu możliwości, posiada ponadto program pozwalający na rekonstruowanie wygładu przyżyciowego twarzy człowieka na podstawie budowy czaszki oraz możliwość "postarzania" i "odmładzania" wyglądu osób poszukiwanych.

Oczywiście, najdoskonalsze techniki nie są w stanie do końca wyeliminować ryzyka popełnienia błędu w opracowaniu wizerunku. Na końcowy efekt portretu składają się bowiem łatwe do zniekształcenia procesy percepcji przez człowieka otaczającego go świata. Z wielu różnych powodów zakłócone może zostać samo spostrzeganie. Jest ono zależne od stałych i indywidualnych predyspozycji poszczególnych ludzi, ale też może zostać zakłócone wpływem emocji, zwłaszcza negatywnych. Niekiedy wiec praca z wieloma świadkami tego samego zdarzenia przynosi efekty w postaci kilku różniących się od siebie portretów.  

Osobne ryzyko generują wszelkiego rodzaju sugestie zewnętrzne. Przyczyną błędu może być także nieodpowiednie przesłuchanie. O zjawiskach tych piszemy w innych miejscach. Osoby zainteresowane bliższym poznaniem problemu zapraszamy do lektury poświeconej błędom w kryminalistyce, psychologicznym aspektom spostrzegania i rozpoznawania osób m.in. pod adresami: << http://www.zielona-gora.po.gov.pl/index.php?id=36&ida=3440 >> czy << http://www.zielona-gora.po.gov.pl/index.php?id=36&ida=3256 >>.

Natomiast czytelnikom zainteresowanym bardziej profesjonalnym poznaniem zagadnień rysopisu człowieka i metodom odtwarzania wyglądu wypadnie rekomendować poświęconą temu tematowi monografię Z. Dębińskiego, T. Kozieła i Z. Niziałka Pt. Antroposkopia kryminalistyczna. Podstawy rysopisu człowieka, Wyd. CLK KGP, Warszawa 1994.

Jan WOJTASIK