Bezpieczeństwo w komunikacji/ związek przyczynowy a następstwo czasowe/ poślizg przeładowanego pojazdu

Precedensy. Sprawy karne - prawo karne materialne

Tytuł:
Bezpieczeństwo w komunikacji/ związek przyczynowy a następstwo czasowe/ poślizg przeładowanego pojazdu
Wyrok:
Wyrok SN z dnia 4 listopada 1998 r., sygn. V KKN 303/97
Treść:
W każdej sprawie dotyczącej występku określonego w art. 145 k.k. z 1969 r. (obecnym art. 177 k.k.) sąd powinien bacznie rozważyć, czy istnieje związek przyczynowy pomiędzy stwierdzonym naruszeniem przepisów, a zaistniałą kolizją drogową. Związek ten nie może być rozumiany jako jedynie czasowe lub miejscowe następstwo wydarzeń, ale jako powiązanie wypadku drogowego, z poprzedzającym go naruszeniem przez oskarżonego przepisów o ruchu drogowym. […] Poza sporem pozostaje w niniejszej sprawie jedynie to, że Tadeusz P. naruszył zasadę bezpieczeństwa ruchu, określoną w art. 51 ust. 1 ustawy z dnia 1 lutego 1983 r. – Prawo o ruchu drogowym, dotyczącą proporcji masy całkowitej pojazdu ciągnącego i pojazdu ciągniętego (...), i że z tego tytułu można byłoby, gdyby nie upływ okresu przedawnienia, przypisać mu popełnienie wykroczenia stypizowanego w art. 86 § 1 k.w. Natomiast dokonana przez sądy orzekające w niniejszej sprawie ocena, że oskarżony nadto zachowaniem swoim naruszył zasadę bezpieczeństwa określoną w art. 17 ust. 1 dawnego prawa o ruchu drogowym (art. 19 ust. 1 nowego Prawa o ruchu drogowym), a to dlatego, iż zamiast ograniczenia prędkości (w chwili, gdy dostrzegł, że pojazd, który go wyprzedził stracił stabilność) nie zwiększył prędkości, co mogłoby przeciwdziałać tzw. załamaniu zestawu pojazdów, jest już oceną całkowicie dowolną, albowiem nakłada na oskarżonego obowiązek zachowania się, którego trudno wymagać od tzw. przeciętnego, reagującego w normalny sposób kierowcy. Naturalnym odruchem kierowcy jest, gdy dojrzy niepokojące manewry pojazdu poprzedzającego go, ograniczenie prędkości (tzw. zdjęcie nogi z pedału gazu). Ponadto stanowisko takie, jak zajęte w prawomocnym wyroku, nie uwzględnia notoryjnie znanej okoliczności, że jeśli panujące w miejscu zdarzenia warunki drogowe były tak trudne, iż samo zdjęcie nogi z pedału gazu powodowało utratę przyczepności i tzw. poślizg, zatem i przyspieszenie, a więc tzw. dodanie gazu, prowadziłoby do utraty przyczepności i poślizgu. Ustalenie, że Tadeusz P. naruszył przepis art. 51 ust. 2 ówczesnego prawa o ruchu drogowym, nie pozwala samo przez się na stwierdzenie odpowiedzialności karnej oskarżonego za zaistniały wypadek. W każdej sprawie dotyczącej występku określonego w art. 145 k.k. z 1969 r. (obecnym art. 177 k.k.) sąd powinien bacznie rozważyć, czy istnieje związek przyczynowy pomiędzy stwierdzonym naruszeniem przepisów a zaistniałą kolizją drogową. Związek ten nie może być rozumiany jako jedynie czasowe lub miejscowe następstwo wydarzeń, ale jako następstwo rzeczowe skutku, w postaci wypadku drogowego, z poprzedzającym go naruszeniem przez oskarżonego przepisów o ruchu drogowym. W niniejszej sprawie istnieją dwa niejako „etapy” rozumowania, które zostały całkowicie zapoznane przez sądy orzekające. […] Po pierwsze, sądy te nie zastosowały tzw. testu negatywnego, prowadzącego do zbadania, czy gdyby masa całkowita pojazdu ciągniętego pozostawała w dozwolonych granicach, przy tym samym zachowaniu oskarżonego (tzw. zdjęcie nogi z pedału gazu w sytuacji zagrożenia na drodze, spowodowanego przez niezidentyfikowany pojazd, który go wyprzedził) z całą pewnością pojazd oskarżonego nie wpadłby w poślizg i nie doszłoby do tzw. załamania się zestawu. Już co do tej okoliczności można żywić nieusuwalne wręcz wątpliwości w świetle tego, co sądy ustaliły odnośnie do mechanizmu poślizgu „Fiata 126p”, prowadzonego przez Adama H. Należy bowiem zważyć, że – zgodnie z niekwestionowanymi ustaleniami faktycznymi sądów – w miejscu kolizji świadek Adam H. jechał dokładnie z tą samą prędkością, co oskarżony (ok. 40 km/h), i wykonanie przezeń dokładnie tego samego manewru (tj. tzw. zdjęcie nogi z pedału gazu) spowodowało wpadnięcie w poślizg pojazdu prowadzonego przez tego świadka, niezależnie od tego, że pojazd ten nie tylko, iż nie ciągnął zbyt ciężkiej przyczepy, ale w ogóle nie był obciążony żadną przyczepą. […] Po drugie, gdyby nawet przyjąć, że opisane wątpliwości co do więzi przyczynowej między nadmierną masą pojazdu ciągniętego przez oskarżonego a poślizgiem i zjechaniem przezeń na lewy pas ruchu jezdni jednokierunkowej były nieuzasadnione, należałoby wykazać, iż istnieje związek przyczynowy pomiędzy unieruchomieniem pojazdu oskarżonego na lewym pasie ruchu, a wpadnięciem w poślizg przez „Fiata 126p”, prowadzonego przez świadka Adama H. Tymczasem zgodnie z ustaleniami poczynionymi przez sądy w niniejszej sprawie oskarżony ani nie zajechał drogi Adamowi H., ani nawet nie zmusił go do zmiany pasa ruchu, który to manewr spowodowałby poślizg „Fiata 126p „. Bezsporne jest bowiem to, że „Fiat 126p” jechał prawym, a więc wolnym pasem ruchu, poślizg pojazdu prowadzonego przez Adama H. spowodowany zaś został nie koniecznością zmiany pasa ruchu związaną z zatarasowaniem pasa lewego, a jedynie „zdjęciem nogi z gazu”. W świetle ustalonych okoliczności bezsporne jest również i to, że samo dostrzeżenie pojazdu oskarżonego, unieruchomionego na lewym pasie ruchu, nie skłoniłoby, a przynajmniej nie powinno skłonić, Adama H. do wykonania manewru, który spowodował wpadnięcie jego pojazdu w poślizg, a w konsekwencji analizowaną kolizję drogową. Przyczyną zbyt gwałtownego „zdjęcia nogi z pedału gazu” przez Adama H. było zachowanie świadka Jana P., a mianowicie zbyteczne „wymachiwanie” przezeń rękoma. Z kolei za zachowanie to oskarżony nie może ponosić odpowiedzialności, albowiem – zgodnie z ustaleniami sądu – jego dyrektywy dane temu świadkowi były zgoła inne (zob. maszynopis uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego: „Oskarżony po zatrzymaniu samochodu wyjął trójkąt ostrzegawczy i dał go Janowi P., by ten ustawił go na szczycie wiaduktu, w celu ostrzeżenia o niebezpieczeństwie innych uczestników ruchu”).
Żródło:
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Karna i Izba Wojskowa z 1998r. poz. 50

Zobacz również: