Zadzierzgnięcie

Dodano: 2009-01-22

Jego istotą jest ucisk pętli skręconej wokół szyi siłą ludzkiej ręki. Najczęściej jest to sznur lub inne narzędzie o podobnych właściwościach. Zadzierzgnięcie jest jedną z trzech postaci zagardlenia. Pozostałe to powieszenie i zadławienie. Zagardlenia z kolei stanowią klasyczny przykład śmierci z uduszenia. [por. uwagi nt. pojęcia i systematyki uduszenia w tym dziale pod adresem http://www.zielona-gora.po.gov.pl/index.php?id=36&ida=3638  

W przeciwieństwie do powieszenia, zadzierzgnięcie zdarza się w praktyce śledczej i medyczno -  sądowej w Polsce rzadko. Rozpoznanie zadzierzgnięcia zawsze wymaga skrupulatnego zweryfikowania wersji uduszenia zbrodniczego, albowiem na całym świecie ten sposób pozbawienia życia uważany jest za charakterystyczny dla działania obcej ręki. Sprawcy takich zabójstw jako narzędzi używają przewodów elektrycznych, krawatów, kabli telefonicznych, a nawet prześcieradeł czy rajstop. 

Przypadki samobójstw popełnianych w ten sposób zdarzają się zupełnie wyjątkowo. Samobójcze zadzierzgnięcie wymaga bowiem albo wielokrotnego owinięcia pętli wokół szyi albo użycia dodatkowego narzędzia, np. drążka napinającego pętlę albo wymyślnej techniki autodestrukcji po umocowaniu pętli do jakiegoś trwałego zaczepu. W jednym z przypadków opisanych w literaturze narzędziem samozadzierzgnięcia okazała się wykonana ze sztucznego tworzywa obejma samoblokująca.

Częściej natomiast może dojść w tym mechanizmie do nieszczęśliwego wypadku. Zwykle staje się tak wskutek wkręcenia krawata, apaszki lub podobnego elementu odzieży w ruchome części urządzenia technicznego.

Wśród 48 ofiar zbadanych przez W. DiMaio i D. DiMaio przypadków zbrodniczego zadzierzgnięcia  było 27 kobiet i 21 mężczyzn. Kobiety prawie zawsze były jednocześnie ofiarami gwałtu [patrz: W. J. DiMaio i D. DiMaio, Medycyna sądowa, Wydawnictwo Medyczne Urban & Partner, Wrocław 2003 s.237]

Diagnostyka sekcyjna zadzierzgnięcia jest relatywnie łatwa. W typowym przebiegu podczas oględzin zwłok stwierdza się obecność bruzdy poziomo okrążającej szyję. Szczególnie wyraźny obraz odbicia pętli odrysowuje się na karku. Powyżej bruzdy niemal regularnie występuje wyraźna sinica skóry, a także liczne wybroczyny krwawe w skórze twarzy, w gałkach ocznych i jamie ustnej. W podręcznikach metodyki sekcyjnej zaleca się zawsze w takich przypadkach przeprowadzenie "zabiegu" odkrwawienia szyi. 

Stosunkowo łatwiejsze według kryteriów medyczno sądowych i pewne ustalenie, że doszło zadzierzgnięcia, nie przekłada się niestety na łatwość różnicowania samobójstwa od zabójstwa. Przeciwnie, różnicowanie to uważane jest za wyjątkowo trudne i wymagające uwzględnienia, poza obrazem sekcyjnym zwłok, także wyników oględzin miejsca ich znalezienia oraz historii życia i stanu psychicznego denata.

Za wersją zabójstwa przemawia np. obecność na ciele ofiary obrażeń świadczących o stoczonej walce. Ich brak jednak nie daje podstaw do wykluczenia zbrodni albowiem zaciśnięcie pętli mogło ofiarę zaskoczyć. Podobne znaczenie może mieć ujawnienie na dłoniach denata obcych włosów czy fragmentów innych tkanek, zwłaszcza krwi lub naskórka. Za zabójstwem przemawia też brak pętli w miejscu znalezienia zwłok. Ta ostatnia okoliczność sama w sobie nie może jednak niczego przesądzać. Zdarzają się bowiem przypadki zabierania pętli przez osoby, które jako pierwsze miały kontakt ze zwłokami, usiłowały udzielić pomocy ofierze albo ukryć przed otoczeniem i urzędami samobójstwo zmarłego.

Zdaniem niektórych badaczy [patrz: E. Koops i B. Brinkmann, Samozadzierzgnięcie, tytuł oryginału: Selbsterdrosselugg, Zeitschtrift fűr Rechstmedizin - Journal of legal medicine, Műnchen 1982 t. 88], zaciśnięcie końcówki narzędzia w rekach denata przemawia za samobójstwem. 

Jak z tego widać, kompleksowe spojrzenie na wszystkie elementy zdarzenia i skrupulatne badanie każdego szczegółu oraz logiczne wyprowadzanie wniosków w diagnozowaniu zadzierzgnięcia jest niezwykle istotne. W sytuacji braku argumentów jednoznacznie rozstrzygających badany przypadek, pozostaje odwołanie się do reguł prawdopodobieństwa statystycznego i doświadczenia kazuistyki śledczej, która zaleca, żeby nawet skomplikowane zdarzenia tłumaczyć tak prosto, jak to jest tylko możliwe. 

Oceniając szanse na wyjaśnienie trudnego zdarzenia warto niekiedy odwołać się do doświadczonych znawców zagadnień kryminalnych. I tu można usłyszeć można dwie skrajne opinie. Pierwsza, że najlepszym detektywem jest przypadek oraz druga, że w procesie ujawniania przestępstwa i wykrywania jego sprawcy nic nie dzieje się przypadkowo. [j.w.]