NAMÓWIŁ SZWAGRA ABY ZEZNAŁ NIEPRAWDĘ CO DO TEGO KTO SPOWODOWAŁ KOLIZJĘ DROGOWĄ

Dodano: 2012-04-23

Zielona Góra. Prokurator Rejonowy w Zielonej Górze skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko 25-letniemu mężczyźnie. Oskarżony w okresie od lipca do 14 października 2011 r. w Zielonej Górze podżegał swojego szwagra do złożenia fałszywych zeznań mających służyć za dowód w sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową w Żarach, a dotyczącej kolizji drogowej.

W sprawie wszczęto postępowanie przygotowawcze i ustalono że tamtego dnia oskarżony znajdując się w stanie nietrzeźwości kierując w ruchu lądowym samochodem osobowym marki Opel Astra spowodował kolizję drogową. W lipcu 2011 r. podejrzany opowiedział o całym zdarzeniu swojemu szwagrowi, chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej namówił go, aby zeznał, że to on prowadził pojazd. Mężczyźni omówili ze szczegółami całe zdarzenie, żeby wiedzieć jak zeznawać na przesłuchaniu. Szwagier oskarżonego w dniu 14 października 2011 r. będąc przesłuchiwany w charakterze świadka w Prokuraturze Rejonowej w Żarach zeznał nieprawdę co do okoliczności sprawy , poprzez wskazanie, iż to on jechał Oplem we wskazanym dniu i wiózł do Żar oskarżonego, a nadto spowodował kolizję drogową wjeżdżając samochodem w bramę.

Podczas kolejnego przesłuchania, w dniu 5 grudnia 2011r. mężczyzna podał jednak, iż w rzeczywistości nie prowadził samochodu Opel Astra w dniu zdarzenia i przyznał, że szwagier prosił go o złożenie fałszywych zeznań. Oskarżony przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się w całości do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia korespondujące z ustalonym stanem faktycznym. Wskazał, iż to on w dniu 29 czerwca 2011 r. prowadził pojazd marki Opel Astra i spowodował kolizję. Podał, że w tamtym okresie nadużywał alkoholu, miał problemy rodzinne i dlatego poprosił szwagra, aby złożył fałszywe zeznania. Obecnie ustabilizował się, nie spożywa alkoholu i ma stałą pracę w Berlinie. Złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

w przypadku odrzucenia wniosku przez sąd oskarżonemu grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności./jcz