Akta sprawy jako materiał badawczy w ekspertyzie

Dodano: 2012-04-17

Dysponowanie przez biegłego odpowiednim materiałem badawczym uważane jest za jeden z podstawowych warunków uznania za wiarygodne wniosków ekspertyzy przez organ procesowy. Podkreślał to niejednokrotnie w swoich orzeczeniach Sąd Najwyższy, jednoznacznie podzielają ten pogląd autorzy opracowań traktujących o opiniowaniu. Nie może to zaskakiwać, albowiem rozumowanie tego rodzaju dyktuje życiowe doświadczenie, zasady dobrego postępowania laboratoryjnego i w końca sama logika.

W klasycznej ekspertyzie kryminalistycznej przedkładany biegłemu materiał badawczy składa się: z materiału dowodowego, czyli śladów i dowodów rzeczowych ujawnionych i zabezpieczonych podczas oględzin miejsca zdarzenia oraz materiału porównawczego, czyli próbek pobieranych od osób, które najprawdopodobniej pozostawiły ślad dowodowy.

Chodzi w tym wypadku przede wszystkim o domniemanych sprawców czynu, ale także o osoby, które z różnych tytułów, np. zamieszkania, pracy czy pomocy udzielanej ofiarom miały możliwości pozostawienia swoich śladów na miejscu zdarzenia. Ślady tego rodzaju stanowią tzw. materiał do eliminacji. Szczególnego rodzaju materiałem porównawczym jest materiał kontrolny. Są to odpowiednio dobrane próbki gleby i innych substancji oraz materiału, na którym ujawniono ślad dowodowy. Ogólną podstawę prawną pozyskiwania i przekazania biegłemu tych materiałów stanowią odpowiednie przepisy kodeksu postępowania karnego, w tym zwłaszcza art. 192a. § 1 - materiał do eliminacji, 207 § 1 i 2 - oględziny miejsca, osoby i rzeczy oraz badanie przedmiotu.

Zawsze należy też pamiętać o treści §§ 169 i 170 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 24 marca 2010 r. - regulamin wewnętrznego urzędowania p.j.o. prokuratury [Dz. U. nr 49, poz. 296], których treść sprowadza się do następujących dyrektyw: prokurator powołuje biegłego niezwłocznie po zebraniu materiału dowodowego potrzebnego do wydania opinii. Materiał powinien być zebrany w sposób umożliwiający wydanie opinii w wyznaczonym terminie. W postanowieniu o powołaniu biegłego prokurator określa materiały przekazane biegłemu w celu wydania opinii, w sposób umożliwiający ich identyfikację. W razie przekazania biegłemu materiałów nieokreślonych w postanowieniu o powołaniu biegłego lub udzielenia dodatkowych informacji, prokurator sporządza notatkę urzędową z wyszczególnieniem zakresu udostępnionego biegłemu materiału dowodowego.

W ślad za Michałem Mikulskim i Tomaszem Pietrzykiem warto w tym momencie jeszcze przypomnieć, że rzeczy, które noszą na sobie ślady przestępstwa są uznawane za dowody rzeczowe. Dowodami rzeczowymi mogą być przedmioty różnego rodzaju. Nie ma w tym zakresie żadnych ograniczeń co do wielkości rzeczy, kształtu ani materiału, z którego została wykonana. Sposób postępowania z przedmiotami wydanymi w trybie art. 217 § 1 kpk, odebranymi przymusowo na podstawie art. 217 § 5 KPK oraz znalezionymi w czasie przeszukania w celu ich zabezpieczenia dla potrzeb postępowania karnego określa przepis art. 228 § 1 lub 2 kpk [patrz: M. Mikulski, T. Pietrzyk, Dowody rzeczowe w praktyce prokuratorskiej, Kwartalnik KSSiP, Zeszyt nr 3 z 2011].

Materiałem badawczym w ekspertyzie, odpowiednio do rodzaju ekspertyzy, może być też zawartość zbiorów, kartotek czy innych zasobów, gdzie gromadzone są w sposób celowy, systematycznie ślady z miejsc zdarzeń czy próbki pobierane od osób podejrzanych. Ostatnim rodzajem materiału badawczego są wszelkiego rodzaju katalogi zawierające opisy właściwości wszelkich możliwych do znalezienia na miejscu czynu substancji. Katalogi te mogą opisywać swoje zasoby technikami klasycznymi, np. charakterystyka słowna, obrazowo - fotografia, schematy czy rysunki lub elektronicznie, np. w postaci odpowiednich kodów kreskowych.

Tego rodzaju materiały badawcze z zasady stanowią własne zasoby laboratoriów czy innych placówek opiniodawczych albo biegłych indywidualnych. Zakres korzystania z nich limitowany jest wyłącznie zakresem ekspertyzy, zastosowana metodą badawczą, w ostateczności faktyczną możliwością dostępu biegłego do określonych zbiorów. Inne możliwości mają tutaj laboratoria policyjne czy innych organów ścigania, inne laboratoria dużych prywatnych czy publicznych organizacji opiniodawczych, a jeszcze inne indywidualni biegli.

W niektórych rodzajach ekspertyz, szczególnym, żeby nie powiedzieć specyficznym materiałem badawczym, wykorzystywanym przez biegłego przy opracowaniu ekspertyzy, są akta sprawy. Chodzi oczywiście nie o akta, jako zbiór dokumentów procesorowych, lecz ich wartość informacyjną, zawartą w protokołach różnych czynności dowodowych, dokumentacji fotograficznej tych czynności, dokumentach wytworzonych bez związku z postępowaniem, wykazach dowodów rzeczowych, niekiedy nawet pozornie mało znaczących notatkach służbowych.

Akta mogą być przekazane ekspertowi w całości, w określonych fragmentach, w oryginale albo też w kopii. Podstawą prawną przekazania akt lub ich fragmentów biegłemu stanowi przepis art. 198 § 1 kpk. Stanowi on, że biegłemu udostępnia się akta sprawy "w zakresie niezbędnym do wydania opinii". Brzmienie tego przepisu nie daje jednak odpowiedzi na pytanie, w jakich sprawach czy rodzajach ekspertyz przekazaniu podlega całość akt, w jakich ich fragmenty, w jakich konieczne jest dostarczenie biegłemu oryginału, a kiedy wystarczą kopie materiałów aktowych.

Powściągliwość ustawodawcy nie wynika w tym przypadku z niedopatrzenia czy nie docenienia istoty oraz wagi zagadnienia. Jest raczej przejawem rozumowania, że nie tylko poszczególne sprawy różnią się od siebie, ale także ekspertyzy z poszczególnych dziedzin kryminalistyki czy innej użytecznej dla postępowania wiedzy specjalistycznej, w zależności od swego przedmiotu, mogą wymagać różnego zakresu akt lub nie potrzebować ich wcale.

Prof. Stefan Kalinowski z jednej z najważniejszych prac poświęconych problematyce opiniowania, odnosząc się do omawianej tu kwestii podkreślił, że organ procesowy, który prowadzi postępowanie i któremu potrzebna jest opinia biegłego, ma obowiązek dostarczenia biegłemu materiałów dowodowych koniecznych do przeprowadzenia badań i wydania opinii. Pojawia się w związku z tym kwestia szczególna, jaką jest udostępnianie biegłym akt do wglądu. Zdaniem S. Kalinowskiego, decydując o ich przekazaniu, organ procesowy powinien kierować się "rzeczową potrzebą" [patrz: S. Kalinowski, Biegły i jego opinia, Wyd. CLK KGP, W-wa 1994, s. 120-1]

Udzielenie miarodajnej odpowiedzi na pytanie o zakres materiału aktowego, jako materiału badawczego w ekspertyzie wymaga uwzględnienia kilku czynników. Przede wszystkim potrzebna jest elementarna chociażby znajomość wiedzy kryminalistycznej lub innej koniecznej do wydania oczekiwanej opinii. Warunek drugi stanowi dobra znajomość stanu dowodowego sprawy utrwalonego w materiale aktowym na danym etapie postępowania. Kolejnym, nie mniej ważnym wyznacznikiem, jest zakres ekspertyzy, a dokładniej rodzaj stawianych biegłym pytań.

Nie są to kwestie tylko teoretyczne. Podjęcie prawidłowej decyzji o zakresie materiału dowodowego wpływa bowiem bezpośrednio na jakość opinii, czas opiniowania, a często także możliwość równoległego wykonywania innych czynności procesowych. Przekazanie akt do dyspozycji biegłego może tę ostatnią możliwość niekiedy wręcz przekreślić. Z pola widzenia nie wolno też tracić wymogów zachowania tajemnicy śledztwa, którego ustalenia mogą być ujawniane podmiotom zewnętrznym tylko w niezbędnym zakresie i pod określonymi warunkami.

W ostatnich latach w opracowaniach kryminalistycznych pojawiły się opinii o konieczności zweryfikowania dotychczas dominującego przekonania, że im więcej biegły wie o sprawie, w której ma opiniować, tym jego opinia ma szanse być bardziej rzetelna i obiektywna, a w konsekwencji bardziej wiarygodna. Prowadzone badania zależności pomiędzy treścią opinii a barwami emocji towarzyszącymi sprawie, w której wydawana jest opinia, zdają się bowiem prowadzić do wniosku zupełnie przeciwnego. Związek ten widoczny jest zwłaszcza w przypadku śladów "trudnych", nieoczywistych. Nawet wysokiej klasy biegli nie są wolni od wpływów emocji towarzyszących lekturze sprawy. Także wiedza kontekstowa, wynikająca np. faktu przyznania się podejrzanego do przestępstwa albo dotychczasowej karalności może doprowadzić do wydania błędnej opinii. W rezultacie, jak to nieco przewrotnie, lecz celnie ujął prof. Józef Wójcikiewicz: "również niewiedza biegłego jest, paradoksalnie, dobrym środkiem chroniącym przed subiektywizmem. Jest to niewiedza biegłego o faktach i okolicznościach sprawy, o których wiedza nie jest potrzebna do wydania opinii" [patrz: J. Wójcikiewicz, Temida nad mikroskopem. Judykatura wobec dowodu naukowego 1993 - 2008, Wyd. Dom Organizatora, Toruń 2009 s. 28].

Wyłącznie dla uporządkowania myśli warto dokonać zróżnicowania kilku typowych sytuacji, których kryterium będzie stanowił zakres materiałów niezbędnych ekspertowi do wydania rzetelnej, a więc pełnej i obiektywnej opinii. Wydaje się, że można wyróżnić tu następujące zakresy: grupa pierwsza - rzeczowy materiał badawczy /dowodowy, porównawczy/ bez akt i grupa druga - rzeczowy materiał badawczy oraz pozostające w ścisłym związku z jego pozyskaniem wybrane dokumenty procesowe, np protokół oględzin miejsca, zdarzenia, protokół przeszukania, wykaz dowodów rzeczowych, protokół pobrania krwi, śliny, próbek pisma czy głosu. Grupa trzecia to rzeczowy materiał badawczy oraz fragmenty akt z odnoszącymi się do niego wypowiedziami uczestników procesu, zwłaszcza świadków i oskarżonych. Grupa czwarta to rzeczowy materiał badawczy wraz z całością akt. Grupa ostatnia - piąta to całe akta lub ich istotne fragmenty zawierające wyłącznie materiały podmiotowe i przedmiotowo związane z jednym z oskarżonych. Wreszcie grupa szósta, ostania, gdy przekazujemy biegłym całe akta bez jakiejkolwiek selekcji znajdujących się w nich materiałów.

W grupie pierwszej znajdzie się zapewne większość klasycznych technicznych ekspertyz identyfikacyjnych w sprawach dowodowo nie powikłanych. Poza postanowieniem i dobrze oznaczonym i opakowanym materiałem dowodowym oraz porównawczym, nie ma w wielu przypadkach potrzeby przekazywania do laboratorium kryminalistycznego innych materiałów procesowych. Sytuacja taka jest zasadą przy badaniach identyfikacyjnych śladów daktyloskopijnych. Może też wystąpić w przypadku konieczności zidentyfikowania broni palnej na podstawie zabezpieczonych na miejscu zdarzenia łusek czy wyjętych ze zwłok pocisków. Nie inaczej jest z tzw. badaniem "na całość" przedmiotów rozdzielonych podczas wypadku, w trakcie włamania i wielu innych klasycznych ekspertyzach kryminalistycznych.

W przypadku grupy drugiej konieczność przekazania biegłym dokumentów wytworzonych przy pozyskiwaniu dowodów rzeczowych może wynikać bądź to z zakresu lub charakteru pytań zawartych w postanowieniu bądź wątpliwości związanych z samym sposobem pozyskania materiału badawczego. Np. pytanie o wiek śladu linii papilarnych wymaga dokładnej znajomości rodzaju podłoża, na którym ujawniono ślad, jak i warunków w jakich ten ślad znajdował się przed jego ujawnieniem. Dane zawarte w protokole oględzin w wielu przypadkach dostarczają na ten temat koniecznych informacji.

Do grupy trzeciej zaliczymy sytuacje, w których biegły otrzymał zlecenie odniesienia się w opinii do wersji zdarzenia podawanej przez świadka czy domniemanego sprawcę. Przykładem może być mechanizm naniesienia śladu daktyloskopijnego, traseologicznego czy krwawego podczas zdarzenia. Np. nosiciel śladu nie kwestionuje faktu, że krew pochodzi od pokrzywdzonego, ale twierdzi, że została ona naniesiona w trakcie pomocy ofierze czy przenoszenia zwłok. Rekonstrukcja takiej wersji zdarzenia oraz wersji konkurencyjnych nie jest możliwa bez znajomości szczegółowej relacji uczestników zdarzenia i wielu innych dokumentów procesowych. Bywa, że wnioski w opinii ekspert formułuje dopiero po przeprowadzeniu eksperymentu rzeczoznawczego.

Niekiedy organ procesowy odmawia przekazania ekspertom przekazania akt w części, którą stanowią zeznania osób przesłuchanych w charakterze świadka, a które przesłuchano po uprzednim uprzedzeniu o prawie do uchylenia się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie tej odpowiedzi mogłoby narazić tego świadka na odpowiedzialność za przestępstwo. Najczęściej zdarza się to w przypadku spraw o zdarzenia drogowe z udziałem kilku osób, z których przynajmniej jedna może zostać w przyszłości oskarżona o spowodowanie przestępstwa, niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego czy w sprawach o błąd lekarski. Praktyka taka dyktowana jest obawą zdezawuowania wniosków opinii biegłego, z tego tylko powodu, że przy jej opracowaniu wykorzystał on materiał dowodowy uzyskany w sposób niedozwolony. W rezultacie opinia nie będzie mogła być wykorzystana na etapie postępowania "in personam", zajdzie konieczność jej uzupełniania albo nawet opracowywania od nowa. Argumenty "za" i "przeciwko" takim praktykom podniesiono m.in. podczas dyskusji na  zorganizowanym 13 kwietnia 2012 r. na Uniwersytecie Wrocławskim sympozjum "Nauki sądowe w praktyce prokuratorskiej". Jakkolwiek przeważył pogląd negatywnie oceniający praktykę opisanej tu selekcji materiałów dowodowych, sprawa nie wydaje się jednoznacznie przesądzona.

Nie pretendując do autorytatywnego stanowiska w tej kwestii, opowiadam się za sprawdzonym w niektórych przynajmniej prokuraturach modelem przekazywania akt z zawartością zeznań wszystkich potencjalnych oskarżonych. W przypadku zaś konwersji procesowej roli świadka na podejrzanego, za żądaniem wydania przez biegłych opinii uzupełniającej z uwzględnieniem relacji złożonej przez uczestnika postępowania w fazie po przedstawieniu zarzutu, a z pominięciem treści jego relacji składanej podczas przesłuchania w charakterze świadka. Praktyka taka wydłuża wprawdzie postępowanie, ale - jak się wydaje - pozostaje w zgodzie z obowiązującymi standardami procedury karnej. Oczywiście, w przypadkach, kiedy ekspertyza bez szkody dla jej wartości może zostać wydana bez odwoływania się do relacji osób uwikłanych w zdarzenie będące przedmiotem postępowania, potencjalni podejrzani nie powinni być do czasu przedstawienia im zarzutów w ogóle przesłuchiwani.

W nieco innym kontekście o praktyce częściowego przekazywania akt biegłym wypowiada się Krzysztof Eichstaedt. Akceptując co do zasady możliwość selekcji materiału aktowego, jednocześnie zaleca zachowanie ostrożne, żeby "nie spotkać się z zarzutem, iż opinia nie uwzględnia wszystkich istotnych okoliczności wynikających z akt sprawy" [patrz: K. Eichstaedt, P. Gałecki, Andrzej Depko, Metodyka pracy biegłego psychiatry, psychologa oraz seksuologa w sprawach karnych, Wyd. LexisNexis, W-wa 2012, s. 120].

Przykładem sytuacji, w której organ procesowy przekazuje biegłym rzeczowy materiał dowodowy wraz z całością akt jest tzw. ekspertyza ogólnokryminalistyczna, której zasadniczym celem jest pełna rekonstrukcja zdarzenia na podstawie analizy śladów różnego rodzaju, np plam krwawych, uszkodzeń ciała czy zwłok, zmian na odzieży, w sytuacji sprzecznych relacji osobowych źródeł dowodowych i zabezpieczeniu różnych domniemanych narzędzi czynu. Także ekspertyzy kompleksowe opracowywane przez specjalistów z różnych dziedzin i konieczności uwzględniania wielu danych zawartych w różnych fragmentach akt z zasady mieszczą się w tej kategorii. Przykładem jest badanie odzieży uczestnika wypadku drogowego w celu stwierdzenia czy był pasażerem czy może jednak kierował pojazdem. Wielość czynników, które powinny zostać uwzględnione w ekspertyzie tego rodzaju zwykle uniemożliwia racjonalną selekcję materiału aktowego przed przekazaniem go biegłym. Bardzo często całość akt wraz z materiałem rzeczowym materiałem badawczym - dowodowym i porównawczym przekazywana jest biegłym z zakresu pismoznawstwa. Dotyczy to zwłaszcza przewlekających się przez całe lata spraw o sfałszowanie podpisów. W aktach tych spraw wielokrotnie można spotkać podpisy i inne wytwory graficzne kreślone w różnych sytuacjach emocjonalnych oraz warunkach, co ułatwia biegłym pozyskanie dodatkowego materiału badawczego.

Pojawienie się konieczności ustalenia, czy z uwagi na demonstrowane przejawy zaburzeń psychicznych, jeden z kilku podejrzanych jest w stanie samodzielnie podejmować w procesie działania na rzecz rozumnej obrony, uzasadnia przekazanie biegłym lekarzom psychiatrom tylko materiały dotyczące tego właśnie podejrzanego. Co do pozostałych podejrzanych postępowanie może być bez przeszkód w tym czasie kontynuowane. Alternatywą dla przekazania oryginalnego materiału aktowego w takiej sytuacji jest oczywiście przekazanie jego kopii.

Uzasadnienie grupy czwartej spełnia zarazem warunki uzasadniające przekazanie całości akt biegłym w sprawach, w których biegli nie badają rzeczowego materiału dowodowego, lecz opiniują na podstawie całości akt oraz specjalistycznego badania osoby. Dotyczy to zwykle osoby podejrzanej lub już oskarżonej o popełnienie przestępstwa. Tego typu sytuacja może wystąpić też w opiniowaniu okoliczności dotyczących ofiar przestępstw. W tej kategorii mieszczą się opinie psychiatryczne, psychiatryczno-psychologiczne, psychologiczne i seksuologiczne oraz ich przedmiotowe kombinacje.

W doktrynie zgodny pogląd mają tutaj zarówno procesualiści, jak eksperci. Polemizując z pojawiającymi się niekiedy obawami o uboczne skutki przekazania akt biegłym na potrzeby opiniowania sądowo-psychiatrycznego, prof. Janusz Heitzman podkreśla, że znajomość akt sprawy potrzebna jest biegłym jeszcze przed przystąpieniem do badania lekarskiego. W aktach bowiem mogą znajdować się ważne informacje, które stanowią "zasadniczy punkt wyjścia dla wyjaśnienia niejasnych faktów zawartych w aktach, a koniecznych do pogłębienia w badaniu psychiatrycznym" [J. Heitzman, Konstrukcja opinii sądowo-psychiatrycznej /w/ J. K. Gierowski, A. Szymusik (red.), Postępowanie karne i cywilne wobec osób zaburzonych psychicznie. Wybrane zagadnienia z (...), Wyd. Collegium Medicum UJ, K-w 1996 s. 53].

Odnosząc się do omawianego zagadnienia w kontekście opinii seksuologicznej, J. Godlewski i A. Szymusik podkreślają, iż nieprawidłowości seksualnych nie można rozpoznać poprzez ich bezpośrednią obserwację. Także wywiad od badanego nie daje rękojmi rzetelności. Najpewniejszymi przesłankami diagnostycznymi - ich zdaniem - są relacje pochodzące od osób trzecich, najczęściej ofiar. Dodatkowo, niektóre objawy dają podstawę do rozpoznania dopiero po stwierdzeniu, że pojawiają się w większej ilości badanych zdarzeń, a tym samym ich odszukanie wymaga badania wielu dokumentów zawartych w aktach [patrz: J. Godlewski, A. Szymusik, Specyfika opiniowania sądowo-seksuologicznego i rola biegłego /w/ J. K. Gierowski, A. Szymusik (red.), Postępowanie karne i cywilne wobec osób zaburzonych psychicznie. Wybrane zagadnienia z (...), Wyd. Collegium Medicum UJ, K-w 1996 s. 301 i nast.]

Nawet pobieżny przegląd przytoczonych przykładów oraz poglądów przedstawicieli doktryny i ekspertów dostatecznie uzmysławia złożoność problemu. Przede wszystkim jego aspektów merytorycznych, po części także prawno procesowych. W konkluzji, nie pretendując do formułowania recept gotowych na każdą sytuację, należy ograniczyć się do wyrażenia nadziei, że przegląd ten w niektórych przynajmniej sprawach ułatwi organowi procesowemu wybór wariantu bliskiego optymalnemu, a kryterium "rzeczowej potrzeby" będzie odpowiadało prawdziwemu znaczeniu tych słów.

Jan WOJTASIK