Okrzemki, czyli ślady w krwioobiegu

Dodano: 2008-11-26

Jest ich około 10 tysięcy gatunków. Są jednokomórkowymi glonami mikroskopijnej wielkości. Żyją w wodach słodkich, słonych jak również na wilgotnych glebach i skałach, a nawet na korze drzew. Spośród innych glonów wyróżnia je dwuczęściowa krzemionkowa skorupka o charakterystycznej ornamentacji. Ta wszechobecność i zróżnicowanie gatunkowe sprawiają, że medycy sądowi i kryminalistycy, a w ślad za nimi organy procesowe mogą niekiedy wyjaśnić najbardziej nawet zagmatwana sprawę. Zwłaszcza wówczas, gdy zachodzi potrzeba weryfikacji wersji utonięcia, jako przyczyny śmierci w środowisku wodnym.

Znajdujące się w tym środowisku okrzemki także cechuje ogromne zróżnicowanie. Jest ono zależne od rodzaju wód, ich zmineralizowania, stopnia zanieczyszczenia, głębokości zbiornika, także pory roku. Nie ma ich jedynie w wodzie wielokrotnie destylowanej.

Znajomość patomechanizmu śmierci z utonięcia pozwala bez ryzyka błędu na przyjęcie założenia, że znajdujące się w wodzie okrzemki wraz z płynem topielnym dostają się do płuc, a poprzez pękające naczynia włosowate do lewej komory serca, następnie obiegu tętniczego i kolejno do poszczególnych narządów wewnętrznych. Można je wiec znaleźć nie tylko w płucach, lecz także sercu, mózgu, nerkach, wątrobie i innych tkankach, gdzie dociera utlenowana krew. Drogą tą okrzemki trafiają nie tylko do narządów miękkich, ale też do szpiku kostnego, a wraz nim do kanałów szpikowych kości długich.

To wnikanie okrzemek do poszczególnych tkanek organizmu ludzkiego może wystąpić tylko pod jednym warunkiem - zachowanym krążeniu krwi. Z kolei, krążenie takie może mieć miejscy tylko w sytuacji, gdy znajdujący się w środowisku wodnym organizm zachowuje podstawowe funkcje życiowe, w tym zwłaszcza oddychania i krążenia. Charakterystyczne dla określonego zbiornika wodnego okrzemki nie wystąpią, zwłaszcza w większych ilościach, w przypadku wrzucenia do wody zwłok oraz w przypadku śmierci w wodzie z przyczyn innych niż utonięcie. Tą inną przyczyną może być np. zawał serca, wstrząs termiczny, zadławienie, uraz mechaniczny i inne.

Warto przy tym zaznaczyć, że okrzemki mogą dostać się do organizmu żywego także drogą pokarmowa z wodą pitną czy innymi płynami przyjmowanymi przez człowieka. Jednak z zasady będą to inne rodzaje okrzemek niż charakterystyczne dla rzeki, jeziora czy morza, a ich ilość w narządach dużego krążenia krwi będzie minimalna.

W celu zredukowania ryzyka błędnych oznaczeń medycy sądowi wypracowali szczegółową i bardzo wymagającą metodykę postępowania sekcyjnego oraz laboratoryjnego. E. Chróścielewski i S. Raszeja zalecają np. pobranie do podsekcyjnych badań dodatkowych bez utrwalenia całej jednej nerki wraz z torebką, a w przypadku zwłok w stanie zaawansowanego rozkładu gnilnego - jednej kości długiej, najlepiej udowej oraz mostka. Wycinki z nerki drugiej mogą być utrwalone, ale jedynie w 70% alkoholu w wodzie potrójnie destylowanej. Zastrzegają przy tym, że podczas sekcji nie wolno używać wody w ogóle, a narzędzia i naczynia musza być idealnie oczyszczone, najlepiej przy pomocy kwasu i potrójnie destylowanej wody, a następnie przez 2 godziny suszone w suszarce [patrz: E. Chróścielewski i S. Raszeja, Sekcja zwłok. Technika z uwzględnieniem metodyki sądowo-lekarskiej i wskazówek diagnostycznych, PZWL, Wyd. IV, Warszawa 1990, s. 136].

Należy w pełni podzielić powszechną wśród medyków sądowych opinię, że tylko rygorystyczne przestrzeganie zasad pobierania i badania materiału biologicznego uniemożliwiające zanieczyszczenie okrzemkami pochodzenia zewnętrznego, pozwala pozytywny wynik badania na zawartość okrzemek uznać za pewny dowód śmierci z utonięcia.

Zapewne też dlatego we wnioskach niektórych ekspertyz spotkać można zastrzeżenia w rodzaju: obecność okrzemek w narządach dużego krążenia krwi, a głównie w szpiku kostnym i nerkach może dowodzić śmierci z utonięcia przy założeniu, że materiał do badań został pobrany we właściwy sposób. W sprawie, z której pochodzi ta uwaga w nerkach i wątrobie pobranej ze zwłok wydobytych z kanału portowego stwierdzono obecność planktonu mineralnego, m.in. liczne skorupki okrzemek i ich cząstki.

W innej opinii biegły medyk stwierdził liczne organizmy biologiczne pod postacią okrzemek w szpiku kostnym pochodzącym z kości udowej oraz kości ramiennej ofiary zbrodniczego pozbawienia życia. Wyraził przy tym przekonującą opinię, że przyczyną zgonu było utonięcie, a nie uraz mechaniczny głowy. Jednocześnie jednak zastrzegł, że dynamika zmian w składzie flory i fauny wodnej w zależności od pory roku, emisji ścieków, temperatury i innych czynników, wobec wielomiesięcznego przebywania zwłok w wodzie, nie pozwala na jednoznaczne wyprowadzenie wniosku, ze ujawnione w szpiku okrzemki są typowe dla rzeki Odry.

Nie ma wątpliwości, że małe okrzemki pozwalają niekiedy wyjaśniać wielkie, a zwłaszcza trudne sprawy. Czy spełnią taką rolę w prowadzonym przez IPN śledztwie w sprawie śmierci gen. Władysława Sikorskiego? Odpowiedź na to pytanie zapewne poznany niebawem. [j.w.]