Wyrok bez rozprawy

Dodano: 2006-05-08

Całe dziesiątki lat polscy widzowie amerykańskich filmów kryminalnych intrygowani byli specyficznym dla tego kraju sposobem orzekania w sprawach karnych - ugodą pomiędzy prokuratorem a przyszłym oskarżonym. Niezależnie od różnorakich zastrzeżeń podnoszonych pod adresem takiego sposobu kończenia śledztwa, jednemu nie można było zaprzeczyć: nawet najbardziej skomplikowane sprawy kończyły się znacznie szybciej i były mniej kosztownie niż wynikało to z polskich doświadczeń.

Pragmatyczni Amerykanie dużo wcześniej przekonali się, że prawdy absolutnej ustalić nie można, a sprawiedliwość o takim przymiocie ziemskim trybunałom dostępna nie jest i nigdy nie będzie. Zamiast więc marzyć o przysłowiowym kanarku na dachu, lepiej trzymać w garści wróbla. W praktyce oznaczało to rezygnację z uporczywych, drogich i czasochłonnych ekspertyz, przesłuchań i innych czynności w celu zebrania dowodów defraudacji wielomilionowych kwot i ograniczenie do oskarżenia za sfałszowanie dokumentu, do czego oskarżony po ugodzie z prokuratorem przyznawał się, deklarując jednocześnie szybkie naprawienie wyrządzonej szkody.

Taki ugodowy sposób wyrokowania za oceanem w sprawach o zbrodnie spowodował, że w obrazie statystycznym na każde 100 zbrodni: do przedstawienia formalnego zarzutu dochodzi w 55 przypadkach tych zdarzeń. Za cenę określonych ustępstw prokuratora w 52 dochodzi do porozumienia się z obroną i wydania wyroku bez prowadzenia rozprawy, 3 sprawy trafiają na wokandę, w 2 dochodzi do skazania, a 1 kończy się uniewinnieniem. W pozostałych 45 % spraw śledztwo nie jest prowadzone z uwagi na niewykrycie sprawcy czy brak znamion przestępstwa [patrz: T. Tomaszewski: Proces amerykański. Problematyka śledcza, COMER 1996 s. 104].

W Polsce koncepcja konsensualnego sposobu kończenia procesu karnego pojawiła się po raz pierwszy w formie rozwiązania ustawowego w kodeksie postępowania karnego z 6 czerwca 1997 r., a obowiązujące obecnie zasady wyrokowania bez przeprowadzania rozprawy wprowadzone zostały w wyniku nowelizacji z dnia 10 stycznia 2003r. Zwyciężyło przekonanie, że "imperatywny model rozstrzygania sporów zawiązujących się na podstawie prawa karnego nie jest dostatecznie skutecznym środkiem prowadzącym do zmniejszenia coraz bardziej zalegających spraw karnych w sądach i prokuraturach". Zdaniem prof. St. Waltosia, wiele spraw kwalifikuje się do zredukowanego poważnie postępowania za zgodą stron i sądu, a "dzięki konsensualizmowi można dodatkowo uzyskać taką postawę oskarżonego, która umożliwi wynagrodzenie szkody wyrządzonej pokrzywdzonemu i stanie się czynnikiem chroniącym go przed ponownym konfliktem z prawem".

Zgodnie z przepisem art. 335 kpk, prokurator może zawrzeć w akcie oskarżenia wniosek o skazanie oskarżonego bez rozprawy o każde przestępstwo zagrożone karą nie przekraczającą 10 lat pozbawienia wolności. Oznacza to możliwość uproszczenia i przyspieszenia postępowania w ogromnej większości przestępstw opisanych w ustawach karnych. Okoliczności popełnienia przestępstwa, które ma być w tym trybie rozpoznane powinny być wyjaśnione w stopniu nie budzącym wątpliwości: kto, kiedy i jaki dokładnie czyn popełnił. Prokurator musi być przede wszystkim przekonany o sprawstwie i winie oskarżonego, a przekonanie to powinno wynikać z zebranego materiału dowodowego. Standardy postępowania dowodowego nie odbiegają więc od ogólnie obowiązujących. W szczególności zawsze w toku śledztwa przeprowadzić należy czynności, których nie będzie można przeprowadzić na rozprawie w razie odrzucenia wniosku prokuratora przez sąd.

Ważną przesłanką skłaniającą prokuratora do złożenia wniosku o skazanie bez rozprawy jest postawa samego oskarżonego. Formalnie nie musi on przyznać się do czynu, który jest mu zarzucany. Jednak brak takiego przyznania, zaprzeczanie mu czy nawet sama tylko odmowa złożenia wyjaśnień w większości przypadków będą przeciwwskazaniem do zaniechania prowadzenia rozprawy. Przejawami postawy oskarżonego przemawiającymi za skazaniem bez rozprawy są takie np. zachowania, jak: naprawienie szkody lub deklaracja jej naprawienia, przeproszenie pokrzywdzonego i deklaracja poprawnego postępowania w przyszłości czy gotowość poddania się mediacji. Warto zapamiętać i taką opinię: "Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia" [patrz. Katechizm Kościoła Katolickiego, Wyd. Pallotttinum 1994 s. 514].

Wniosek prokuratora musi wyraźnie wskazywać, jakiej kary i w jakiej wysokości żąda dla oskarżonego. To samo dotyczy środka karnego, który może być orzekany obok kary lub samodzielnie. W uzasadnionych wypadkach prokurator może wnosić o orzeczenie przez sąd nadzwyczajnego złagodzenia kary czy jej warunkowego zawieszenia. W takich sytuacjach kształtowanie kary nie podlega niektórym ograniczeniom, jak ma to miejsce w przypadku skazania w wyniku rozprawy. Oskarżony może więc wyjednać warunki znacznie korzystniejsze niż możliwe do uzyskania w wyrokowaniu tradycyjnym.

Zasadność prokuratorskiego wniosku o skazanie bez rozprawy zawsze podlega kontroli sądu. Sąd bada nie tylko formalną dopuszczalność wniosku z uwagi na ograniczenia prawne, ale tez ocenia czy faktycznie okoliczności sprawy nie budzą wątpliwości i czy oskarżony swoją postawą zasłużył na skorzystanie z uprzywilejowanej formy poniesienia odpowiedzialności karnej.

Przedmiotem szczególnej uwagi sądu w każdym przypadku będzie ustalenie, czy wniosek prokuratora uwzględnia prawnie chronione interesy pokrzywdzonego. Dotyczy to zobowiązania naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, zasądzenia zadośćuczynienia za doznaną krzywdę czy orzeczenia nawiązki. Sąd może uzależnić swoje stanowisko w przedmiocie wniosku od dopełnienia koniecznych świadczeń na rzecz pokrzywdzonego. Ich niedopełnienie powoduje odrzucenie wniosku. Żaden przepis nie przewiduje natomiast respektowanie oczekiwań pokrzywdzonego, co do dolegliwości wnioskowanej kary.

W przypadku przyjęcia wniosku, sąd związany jest jego treścią, gdyż obligują go warunki ugody zawartej pomiędzy prokuratorem i oskarżonym. Ponieważ jednak wyrokuje na posiedzeniu, w którym prawo uczestnictwa ma i prokurator i oskarżony, możliwa jest modyfikacja wniosku w kierunku oczekiwanym przez sąd za zgodą stron porozumienia.

Stare przysłowia mówią o korzyściach płynących z ugody. Nawet tej niedoskonałej. W praktyce polskiego wymiaru sprawiedliwości oparte na porozumieniu oskarżyciela z oskarżonym wyrokowanie bez rozprawy zdobywa sobie coraz bardziej poczesne miejsce. Statystycznie niemal połowa aktów oskarżenia zawiera już wniosek o taki, konsensualny sposób zakończenia postępowania karnego. Jeżeli w ślad za nimi pójdzie społeczna akceptacja "ugody" pomiędzy prokuratorem a sprawcą przestępstwa na warunkach możliwych do przyjęcia przez obu i akceptowalnych przez sąd - realizacja tańszego i bardziej sprawnego wymiaru sprawiedliwości ma szansę spełnienia. Niekonieczne w wersji amerykańskiej. [j.w.]