Ciężar dowodu winy

Dodano: 2006-02-01

Kto zarzuca przestępstwo, powinien to wykazać dowodami zebranymi z zachowaniem właściwych standardów. Za czasów przesławnego prawodawcy Hamburabiego, kto zarzucił innemu człowiekowi przestępstwo, a nie umiał tego udowodnić, karany był karą, jaka groziła pomówionemu za czyn, o który go pomówiono.

Współczesne ustawodawstwo i obyczaje nie są tak radykalne, ale przecież ciągle "materialny ciężar dowodu celem stosowania trafnej represji spoczywa na prokuratorze jako kierowniczym organie procesowym w postępowaniu przygotowawczym, a następnie jako oskarżycielu publicznym". Przypomniana tu opinia Józefa Gurgula jest tylko z pozoru oczywista i co oznacza tak naprawdę dobrze wiedzą tylko doświadczeni i zaprawieni w trudnej sztuce śledzenia i oskarżania specjaliści. W rzeczywistości bowiem problematyka dowodzenia winy, jeżeli nie jest to prostackie obrzucanie zarzutami ludzi, których z jakiś względów nie chcemy akceptować, jest o wiele bardziej złożona.

Zacząć wypada od uwagi, że w języku polskim słowo "dowód" ma wiele znaczeń. Dotyczy to nie tylko języka powszechnie stosowanego, ale także języka używanego przez procesualistów i kryminalistyków. Dowód to przede wszystkim osobowe [świadek, oskarżony, biegły] lub rzeczowe [odcisk linii papilarnych, pocisk] źródło dowodowe. Dowód to też informacja płynąca ze źródła dowodowego, a więc zeznania, wyjaśnienia czy opinia biegłego. Dowód to także przeprowadzana aktualnie czynność procesowa. Jednak w znaczeniu najbardziej szerokim pojęcie "dowód" oznacza fakt dowodowy, czyli określoną okoliczność wykazaną za pomocą źródeł i środków dowodowych. W takim rozumieniu ujawnienie na miejscu czynu odbitki linii papilarnych podejrzanego oznacza to i tylko to, że palec podejrzanego dotknął kiedyś podłoża, na którym odbitkę tę ujawniono. To, że jest on sprawcą włamania czy zabójstwa jest dowodem w takim znaczeniu, w jakim rozumie się ostateczny wynik procesu myślowego ukształtowany na podstawie wykonanych czynności wg wcześniej wyliczanych pojęć słowa "dowód".

Obserwacja praktyki ścigania, wypowiedzi osób zainteresowanych określonymi rozstrzygnięciami procesowymi, a także publicystyki społeczno - prawnej, której przedmiotem są opinie, sugestie i oczekiwania zdaje się jednoznacznie potwierdzać, że zamęt pojęciowy, rozumowanie na skróty i nierzadko zła wola, panoszą się nie tylko u roszczeniowo nastawionych stron postępowania, niekompetentnych dziennikarzy czy nadambitnych polityków. Ułomności tego rodzaju nie ominęły nawet części funkcjonariuszy służb profesjonalnie zajmujących się zwalczaniem przestępczości.

Z tego powodu konieczne staje się permanentne przypominanie, że o treści postanowienia czy innej decyzji prokuratora, a także o treści wyroku sądowego decydować mogą wyłącznie nie budzące wątpliwości ustalenia faktyczne i przepisy obowiązującego prawa. To właśnie obowiązujące prawo jednoznacznie obliguje policjanta, prokuratora i sąd do badania oraz uwzględniania okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego [art.4 kpk]. To samo prawo przypomina, że oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem oraz to, że wątpliwości nie dające się usunąć rozstrzyga się na korzyść oskarżonego [art.5 § 1 i 2 kpk]. Kolejny przepis statuuje zasadę swobodnej oceny dowodów przez organy procesowe prowadzące na danym etapie postępowanie karne, z tym jedynie zastrzeżeniem, że przekonanie o tym czy i co zostało udowodnione mają one kształtować na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów oraz na podstawie wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego [art.7 kpk].

Skoro więc postępowanie karne w sprawach należących do właściwości sądów toczy się według przepisów kodeksu, to nie da się bez obrazy tegoż kodeksu negować, że za prawidłowy i sprawny przebieg postępowania przygotowawczego odpowiada prokurator. Postępowanie karne, jeżeli nie jest prowadzone przez prokuratora, to podlega jego nadzorowi. To oznacza prawo prokuratora do wskazywania kierunków tego postępowania i prawo do wiedzy o zamierzeniach prowadzącego postępowanie. Prokurator ma nie tylko prawo oczekiwać na przedstawienie mu planu śledztwa, ale też zbieranych w jego toku materiałów. Może zastrzec swoją obecność podczas przeprowadzanych czynności albo osobiście czynności te przeprowadzić. Ma też prawo wydawać wiążące polecenia oraz zmieniać i uchylać postanowienia i zarządzenia wydane przez funkcjonariusza prowadzącego postępowanie.

Z kolei, nad treścią najistotniejszych prokuratorskich decyzji procesowych, kontrolę sprawuje sąd. Dotyczy to w pierwszej kolejności oceny trafności postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania karnego i jego umorzeniu. Także zasadność aktu oskarżenia podlega kontroli sądu. Może to nastąpić na etapie przygotowania rozprawy głównej albo po przeprowadzeniu postępowania na po rozprawie w formie wyroku. Jednak i decyzje sądowe wydane na tym etapie podlegają w razie ich zaskarżenia kontroli sądu wyższej instancji. Bada się prawidłowość ustaleń faktycznych, ocenia, czy zastosowano odpowiednie przepisy prawa materialnego, a także przestrzeganie obowiązujących na wszystkich etapach procedur. Jakiekolwiek ich naruszenia, jeżeli miały wpływ na treść wyroku skutkują uchylenie wyroku i zwrot sprawy do ponownego rozpoznania.

Zbieranie dowodów wymaga więc w każdej sytuacji zachowania wymaganych standardów. Określają je w pierwszej kolejności przepisy kpk, a także wiedza z zakresu taktyki i techniki kryminalistycznej oraz pokrewnych dyscyplin. Droga na skróty nie popłaca na żadnym etapie postępowania. To nie tylko empirycznie potwierdzona współczesność. To przede wszystkim zasób złych doświadczeń nadgorliwego wymiaru sprawiedliwości wieków minionych. I chociaż słusznie zżymamy się na wymagającą sądową "biurokrację" i często irytuje nas mitręga przedłużających się czynności dowodowych warto pamiętać, że niekoniecznie spowodowane jest to złą wolą czy nawet nieudolnością.

Znawcy historii procesu karnego wiedzą, że "dzisiaj sądzimy my, jutro będą sądzić nas, a pojutrze naszych jutrzejszych sędziów". [j.w.]