Fotomontaż
Dodano: 2005-02-04
Fotomontaż bywa także narzędziem niszczenia przeciwników politycznych przez ukazywanie ich podobizn w sytuacjach kompromitujących. W miarę rozwoju klasycznej fotografii światłoczułej pod adresem ekspertów coraz częściej stawiano pytania o autentyczność przekazywanych do badań zdjęć. Przedmiotem ich rozstrzygnięć było nie tylko stwierdzenie, że niektóre z nich są fotomontażem, ale też odpowiedź na pytania, jakimi technikami fotomontaż ten wykonano, jakiej aparatury i środków użyto, jakimi kwalifikacjami cechował się fałszerz, który z elementów wielu zdjęć był w stanie wykonać jedno, wprawdzie fałszywe, ale stwarzające pozory autentyczności.
Okazało się, że możliwości fałszowania zdjęć są ogromne. Można to robić np. poprzez wielokrotną ekspozycję jednego obiektu na ten sam kadr. Można obiekt, np. człowieka sfotografować na sztucznym tle. Odpowiednio dobrane proporcje i perspektywa sprawiają złudzenie, że osoba sfotografowana na zdjęciu była faktycznie w miejscu czy towarzystwie, które zostało dobrane jako tło. Jeżeli jeszcze w tle był zegar lub coś, co pozwalało na ustalenie czasu! Nie mogłem dokonać zabójstwa na Florydzie, skoro w tym czasie akurat przebywałem na Alasce!
Inna technika polegała na składaniu obrazu z fragmentów różnych zdjęć albo z różnych fragmentów tego samego zdjęcia. W rezultacie takich zabiegów twarz określonej osoby pozwalała rozpoznać te osobę w gronie uczestników orgii seksualnej, sylwetka innej dowodziła zainteresowania obiektem strategicznym, a lekko uszkodzony samochód stawał się absolutną stertą złomu, co uzasadniało tez odpowiednią kwotę odszkodowania.
Sposobów demaskowania montowanych fotografii także było sporo. Ekspert potrafił np. wykazać niezgodność proporcji obiektów na zdjęciu czy różnicę w rozkładzie świateł i cieni. Fałszerza demaskowała czasem dostrzegana dopiero pod mikroskopem nierówność w miejscach łączenia fragmentów montowanych zdjęć, czasem różnice ziarnistości różnych części fotografii dowodowej. Niekiedy udawało się wykazać ślady retuszowania. Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy dostępne techniki kryminalistyczne gwarantowały ujawnienie fałszerstwa w każdym przypadku posłużenia się przez przestępcę fotomontażem. Wśród samych ekspertów zdania na ten temat są podzielone. Przeważa opinia, że fotomontaż można zawsze odróżnić od fotografii autentycznej. Nie wszystkie oceny są jednak tak jednoznacznie optymistyczne.
Niektórzy uważają, że znaczna przewaga technik użytych przez fałszerza może zniweczyć szansę na ustalenie prawdy przez eksperta, który nie dysponuje wystarczająco nowoczesnym sprzętem. Prawdy zapewne nigdy nie uda się poznać. Przy okazji nie sposób też nie wspomnieć, że fotomontaż to także narzędzie pracy kryminalistyków. Taka metodą posługują się oni podczas próby odtworzenia wyglądu sprawcy przestępstwa na podstawie zeznań świadków [fotorobot i identi - kit]. Technika fotomontażu pozwala czasem na ustalenie tożsamości nieznanych zwłok czy też osoby, która nie chce lub nie może ujawnić swojej tożsamości. Dzięki niej można też wykazać, że osoba, której wygląd sfotografowany został w czasie dokonywania przestępstwa jest albo nie jest tą osobą, której przestępstwo to zostało zarzucone.
I na koniec jeszcze jedna uwaga: duże fragmenty tego tekstu napisano w czasie przeszłym. Jest to celowy zamysł autora wywołany pytaniem o wpływ konsekwencji, jakie niesie ze sobą fotografia cyfrowa i jej upowszechnienie. Zarówno dla działań przestępczych, jak i przestępczość zwalczających. Ale to już temat na całkiem osobne opowiadanie. [j.w.]
Menu główne
Nasze strony
Dla pokrzywdzonych
Dla podejrzanych
Inne strony
Licznik odwiedzin: 159495953